Piotr Bogaty pożegnał
się z przyjaciółmi machając
im serdecznie ręką i
krzycząc nieco bełkotliwie:
-Dziękuje za cudowny wieczór!
Dopiero gdy ci zniknęli za zakrętem, odwrócił się przodem do drzwi i wsunął klucz w zamek. Wraz z przekręcaniem go z jego twarzy znikała maska pełna radości, szczęścia i dobrego humoru. Przekroczył próg swojego domu w stanie permanentnej depresji. Jedynie o czym marzył, to usiąść w końcu przy laptopie i rozpocząć konwersacje. Cały alkohol, jaki tego dnia zażył, wyparował jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Zanim jednak zrobił to, zadbał by jutrzejsza inspekcja, w postaci dwóch jego przyjaciół uznała, że wrócił do domu szczęśliwy i pijany niczym bela. Zatem wszedł do kuchni w zabłoconych butach, zdjął tam jednego, po czym wrzucił go do zlewu. Drugiego zaś zostawił w korytarzu. Zadowolony, że chociaż spełnił minimum ruszył pod prysznic.
Po piętnastu minutach wyszedł z łazienki, owinięty tylko w ręcznik z zapłakaną twarzą, położył się do łóżka i uruchomił laptopa. Spokojnie poczekał aż jego obciążony wirusami oraz zbędnymi plikami system uruchomi dwie przeglądarki: Mozille Firefox i Google Chrome. Gdy tylko to nastąpiło w obu paskach adresu wpisał: facebook.pl i poczekał aż pojawią się profile. Jeden z nich był jego, Piotra Bogatego. Drugi zaś należał do jego dziewczyny Marceliny Jeziory. Przełączył widok na Firefox, wybrał na chacie imię i nazwisko dziewczyny z chrome i napisał do niej:
-Hej Kochanie :*
Po czym nacisnął ALT+TAB
Odpisał:
-W końcu jesteś <3 Co tak długo? :*
ALT+TAB
-Dziękuje za cudowny wieczór!
Dopiero gdy ci zniknęli za zakrętem, odwrócił się przodem do drzwi i wsunął klucz w zamek. Wraz z przekręcaniem go z jego twarzy znikała maska pełna radości, szczęścia i dobrego humoru. Przekroczył próg swojego domu w stanie permanentnej depresji. Jedynie o czym marzył, to usiąść w końcu przy laptopie i rozpocząć konwersacje. Cały alkohol, jaki tego dnia zażył, wyparował jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Zanim jednak zrobił to, zadbał by jutrzejsza inspekcja, w postaci dwóch jego przyjaciół uznała, że wrócił do domu szczęśliwy i pijany niczym bela. Zatem wszedł do kuchni w zabłoconych butach, zdjął tam jednego, po czym wrzucił go do zlewu. Drugiego zaś zostawił w korytarzu. Zadowolony, że chociaż spełnił minimum ruszył pod prysznic.
Po piętnastu minutach wyszedł z łazienki, owinięty tylko w ręcznik z zapłakaną twarzą, położył się do łóżka i uruchomił laptopa. Spokojnie poczekał aż jego obciążony wirusami oraz zbędnymi plikami system uruchomi dwie przeglądarki: Mozille Firefox i Google Chrome. Gdy tylko to nastąpiło w obu paskach adresu wpisał: facebook.pl i poczekał aż pojawią się profile. Jeden z nich był jego, Piotra Bogatego. Drugi zaś należał do jego dziewczyny Marceliny Jeziory. Przełączył widok na Firefox, wybrał na chacie imię i nazwisko dziewczyny z chrome i napisał do niej:
-Hej Kochanie :*
Po czym nacisnął ALT+TAB
Odpisał:
-W końcu jesteś <3 Co tak długo? :*
ALT+TAB
-Koledzy mnie zatrzymali i nie chcieli
puścić :( Przepraszam mała :(
ALT+TAB
-Nic nie szkodzi :) Masz prawo zabawić
się ze znajomymi. Jak było?
ALT+TAB
-Nudno. Bez Ciebie to nie to samo,
wiesz? :*
ALT+TAB
-Kocham Cię :*
ALT+TAB
-Też
Cię kocham :* I tęskno mi :(
ALT+TAB
-Mi też
kochanie. Mi też
-Umieram z tęsknoty, wiesz? Brakuje mi Twoich pocałunków i Twojego dotyku skarbie :(
-Już
niedługo, wiesz?
-Mam nadzieje, że tak skarbie :* Mam nadzieje :*
ALT+TAB
-Jesteś
dla mnie wszystkim, wiesz? :*
ALT+TAB
-Nie :3 To Ty jesteś dla mnie kochanie :*
ALT+TAB
-Nie mogę
się doczekać
aż zamieszkamy razem :3
Nie wytrzymał. Zatrzasnął
laptopa, schował go pod łóżko
po czym zwinął się
w kłębek i zaczął szlochać,
raz po razie wzywając imię
swojej ukochanej. Płacząc
i szlochając w poduszkę z bezradności
chwili, powoli zapadał w objęcia
snu. Przez chwilę po jego umyśle kołatała się
myśl, że
nie zdążył
nacisnąć ALT+TAB, a już otrzymał
odpowiedź.
Obudził
się rano, trzy minuty przed nastawionym
budzikiem. Przetarł zaspane oczy knykciami, po czym wstał i ruszył
posprzątać
swoje udawane pijackie wybryki. Starał
się sobie przypomnieć jak trzeba się
zachowywać mając
kaca. Było to trudne, bowiem ostatni raz miał go siedem lat temu. W pewnym momencie zatrzymał się i spojrzał na kalendarz.
Po chwili upadł na kolana i zaszlochał. Łzy pociekły mu po policzkach. Skulił się na podłodze i zaczął jęczeć:
-Marcyś..kochanie moje…Marcyś…Dlaczego?
Po chwili upadł na kolana i zaszlochał. Łzy pociekły mu po policzkach. Skulił się na podłodze i zaczął jęczeć:
-Marcyś..kochanie moje…Marcyś…Dlaczego?
Z załamania
wyrwał go dźwięk dzwonka do drzwi. Mruknął
tylko:
-O nie, tylko nie oni.
Leżał skulony na podłodze, szlochając i płacząc. Jego przyjaciele mieli klucze do domu, dzwonienie było tylko oznaką grzeczności. Miał on tylko dwie minuty by im otworzyć i zaprosić do środka albo sami by weszli i przeprowadzili z nim kolejną „sesje”. Nie wiedział czy wolałby stracić rękę czy znowu przez to przejść. Ale nie mógł nic zrobić, nic poza płaczem. Miał to wszystko daleko gdzieś. Teraz liczyło się dla niego tylko jego cierpienie, ból i tęsknota za ukochaną.
-O nie, tylko nie oni.
Leżał skulony na podłodze, szlochając i płacząc. Jego przyjaciele mieli klucze do domu, dzwonienie było tylko oznaką grzeczności. Miał on tylko dwie minuty by im otworzyć i zaprosić do środka albo sami by weszli i przeprowadzili z nim kolejną „sesje”. Nie wiedział czy wolałby stracić rękę czy znowu przez to przejść. Ale nie mógł nic zrobić, nic poza płaczem. Miał to wszystko daleko gdzieś. Teraz liczyło się dla niego tylko jego cierpienie, ból i tęsknota za ukochaną.
Nie poczuł
nawet kiedy Adrian i Adrianna podnieśli
go z podłogi i zanieśli do łóżka.
Nie wiedział jak długo
płakał
i wspominał cudowne chwile z ukochaną. Nie pamiętał wiele z rozmów
z nimi. Pamiętał
tylko jak podali mu jego antydepresanty i wyszli z mieszkania. Tylko na to
czekał. Gdy tylko zamknął za nimi drzwi pobiegł
do łóżka i wyciągnął laptopa.
Poczekał
aż obie przeglądarki się
włączą
i napisał do swojej ukochanej:
-Hej kochanie :* :(
-Hej kochanie :* :(
ALT+TAB
-Hej mój
ideale :3 Coś taki smutny?
ALT+TAB
-Wiesz, że
jutro byłaby piąta
rocznica jak się poznaliśmy?
ALT+TAB
-Tak? To cudowne kochanie :*
ALT+TAB
-To był
najszczęśliwszy dzień mojego życia,
wiesz?
-Wiem skarbie, wiem :*
Zamrugał.
Nie nacisnął ALT+TAB, a dostał odpowiedź.
Po chwili uznał, że
po prostu przewidziało mu się.
Zagalopował się.
-Wciąż
pamiętam co miałaś wtedy na sobie :* I Twoje spojrzenie
też było
przecudowne :*
ALT+TAB
-Kocham Cię :* Najmocniej na świecie
:*
ALT+TAB
Przerwał
na chwilę rozmowę,
zminimalizował obie przeglądarki i wszedł
w folder z wspólnymi zdjęciami.
Oglądał
fotografie i wspominał wspólnie
przeżyte chwile. Łzy spływały mu po policzkach. Zanurzał
się we wspomnienia.
Po chwili wyrwał się z nich i spojrzał na przeglądarkę. Wrzasnął ze strachu.
Po chwili wyrwał się z nich i spojrzał na przeglądarkę. Wrzasnął ze strachu.
-Kochanie odpisz.
-Skarbie, czekam no :3
-Kochanie wyłącz porno i chodź
do mnie :*
-Kochanie tęskno mi :( Odpisz no :(
-Nie kochasz mnie już? :(
Przerażony
włączył
chrome i spojrzał na chat z widoku Marceliny. Nic nie było tam napisane. Spojrzał
na swój chat
-Kochanie strasznie mi zimno :( Gdzie jesteś?
Patrzył
oniemiały na wiadomość.
-Skarbie, odpisz proszę :(
Po chwili odpisał przerażony:
-Marcelina??
-Marcelina??
-Tak kochanie to ja :*
-Ale…jak?
-Czy to ważne? Jestem tu :*
-W sumie…Masz
rację. Kocham Cię wiesz? :*
-Wiem skarbie. Wiem. Tęskno mi za Tobą,
wiesz? :*
-Mi też
za Tobą tęskno :) Świruje
bez Ciebie, wiesz? Mimo, że
to pięć lat rozłąki,
ja wciąż każdego
dnia kocham Cię tak samo mocno jak wcześniej :*
-A mi zimno jest. Bardzo zimno :) I czuję
się bardzo samotna, wiesz?
-Wiem skarbie. Wiem. Bardzo chciałbym z Tobą
być.
-To chodź
do mnie kochanie :* Po prostu chodź
-Nie mogę.
Obiecałem wszystkim, że nie umrę.
-Chcieć
to móc. Kocham Cię. A Ty mnie nie kochasz?
-Kocham Cię, ale ja…
-Kocham Cię, ale ja…
-Nie kochasz :( Jakbyś
kochał to byś
przyszedł do mnie :(
-Kocham Cię mała ;* Kocham
-To chodź
do mnie :(
-Dobrze :)
***
-Musi pan przyznać panie doktorze, że
to ciekawy przypadek, prawda?
-O tak. Piąty rok w izolatce, a on prawie sam się udusił
własną
ręką.
-Dobrze mówiłem, by nie zdejmować
kaftana.
-Chciałbym
wiedzieć w jakim świecie
znajduje się jego umysł.
-Bardzo daleko stąd, panie kolego.