środa, 17 kwietnia 2013

Kopciuszek

Kopciuszek spojrzał za okno z tęsknotą i żalem. Mogła być na balu. Niestety szef jej kazał siedzieć w sali tortur i przesłuchiwać czarodziejkę.

Smarknęła nosem i otarła chusteczką łzy. Postanowiła wziąć się w garść. Była już dużą dziewczynką. Oraz co najważniejsze zastępcą głównego kata jego książęcej mości. Żal jej jednak było że wyciągnęła najdłuższy los w efekcie pozostając jako kat a główny kat i jego dwóch pomocników bawiło się w najlepsze na balu.

Król potrzebował tych zeznań natychmiast. W rzyci miał jakiś balik swojego rozpieszczonego syneczka.

Kopciuszek spojrzał na przypiętą do stołu czarodziejkę. Następnie wsadził pogrzebacz do ognia. "Niech się grzeje" - pomyślała. "Może i na w izbie tortur nie jest tak fajnie jak na balu ale zawsze coś"

Podeszła do zakneblowanej czarodziejki. Uśmiechając się zapytała ją o godność. Czarodziejka spojrzała na nią błagalnie. Nie mogła nic mówić. Knebel skutecznie tłamsił jej głos. Zadowolona zanotowała sobie by pochwalić kowali którzy wpadli na sprytny pomysł mechanizm który tworzył nacisk ponad trzystu funtów na krtań, uniemożliwiając jej mowę a zarazem pozwalając z pełni oddychać.

Uśmiechnęła się gorzko po czym wzięła zardzewiałe kombinerki do ręki i podeszła do jej lewej stopy. Powiedziała:
-Uwierz mi kochana. Wcale tego nie chcę. Ale skoro nie chcesz mówić może to ci pomoże - po czym złapała kombinerkami za jej duży palec od nogi i go odcięła. Trochę to trwało, narzędzie było zardzewiałe i tępe. Ale Kopciuszek miał wprawę, czas i siłę. A czarodziejkę tępe narzędzie bolało znacznie mocniej
-Dalej nic nie powiesz? Oj kochana, zamęczysz się - po czym odcięła jej kolejny palec u nogi
Spojrzała na jej oczy. Pełne łez i bólu..
-Kochanie powiedz coś - po każdym słowie odcinała kolejny palec u nogi.
Oprócz najmniejszego którego po prostu złapała palcami i zaczęła go wykręcać. Słyszała jak łamią się kości magiczki, patrzyła jak kawałki kości przebijają skórę. Obserwowała jak ofiara zemdlała gdy ręcznie oderwała palca od stopy

Uśmiechnęła się.Odwróciła się i spojrzała przez okno w stronę zamku "Kto wie może ten wieczór będzie lepszy niż na balu?" - pomyślała.

-Ten wieczór nie będzie lepszy od balu - odezwał się cichy głos za nią
Zaszokowana odwróciła się. Czarodziejka stała poza łożem, niczym nie przykuta.
Uśmiechnęła się:
-Jestem dobrą wróżką moje dziecko, znam wiele sztuczek. A jako że dobre z ciebie dziecko i musisz usługiwać macosze i dwóm przyrodnim siostrom...
-Co kurwa? - zawołała zaskoczona. Była w szoku bo nigdy nie miała macochy ani matki a jej obie siostry puszczały się z byle kim na skrzyżowaniu ulic Jednorożców i Entów. Czarodziejka dalej kontynuowała:
-Dam ci szansę kochany Kopciuszku. Pojedziesz na bal. Nie martw się o suknię, wóz i tym podobne. Jestem twoją matką chrzestną kochanie

Kopciuszek spojrzał na czarodziejkę. Potem na jej stopę i porozrzucane dookoła palce. Spojrzała na duży palec który właśnie obgryzał szczur. I jeszcze raz na czarodziejkę. Po głowie kołatała się jej tylko jedna myśl: "Ona oszalała, ona oszalała, ona oszalała"

Wróżka po pewnym czasie podeszła do Kopciuszka. Chciała ją dotknąć, gdy ta wbiła jej nóż w brzuch i przekręciła. Spojrzała jej prosto w oczy. W jej oczach czaił się wzrok kogoś kto odpłynął za daleko i był już po drugiej stronie.

Wróżka niezważając na fakt że ma w bebechach parę kilogramów rdzy, która skutecznie emitowała nóż i że właśnie po jej krwiobiegu płynie rdza dotknęła Kopciuszka. Dziewczyna krzyknęła gdy całe jej ubranie zniknęło.
Wciąż pozostając w szoku patrzyła, jak wróżka ją ogląda i obmacuje. Będąc w szoku nie mogła nawet się ruszyć
-Widzę kochanie że macocha cię biła pasem - przejechała palcem po pręgach po batach jakie dostała od króla za pierdnięcie w jego otoczeniu, - że popychała cię w stronę ostrych przedmiotów - mówiąc to przejeżdżała palcem po bliznach od noży, sztyletów i w jednym przypadku bełtu z kuszy - że kazała ci ciężko pracować - powiedziała biorąc dłonie kopciuszka w swoje ręce i je oglądając - nie szczędziła ci tego każąc prać, szorować i pracować - mówiła przeglądając zniszczone ręce przez kwasy, żelazo, ogień i płyny ofiar -widzę kochanie że nawet sprzedała twoją cnotę - powiedziała przejeżdżając palcami po jej łonie. W sumie w tym aspekcie niewiele się pomyliła. Kopciuszek w wieku dziesięciu lat została sprzedana do burdelu przez matkę, która to pieniądze za nią przepiła.

-No ale kochanie to już przeszłość. Będziesz jak nowa narodzona. Usuniemy wszystkie blizny i szramy z twojego ciała. Znowu będziesz piękna.

Kopciuszek patrzył jak powoli znikają wszystkie blizny i tatuaże. Ucieszyła się nawet. Cnota w tych czasach była droga już u piętnastoletnich dziewczynek. A co dopiero u trzydziestoletniej, ładnej i zgrabnej dziewczyny.

"Ha! Pewnie uznają że z zakonu uciekłam" - pomyślała.
Wróżka dotknęła ją znowu. Kopciuszek poczuł jak ogromna ilość tlenu zostaje gwałtownie wyrzucona z jej płuc. Spojrzała w dół. Była ubrana w suknię. Z gorsetem. Spojrzała na swoje piersi. Widziała jak szwy ledwo trzymają przy wdechu. "Niesamowite" - pomyślała.

Wróżka dotknęła ją po raz trzeci. Pojawili się na ulicy. Zaczęła mamrotać:
-No widzisz kochanie, zapomniałam dyni wziąć ze sobą. Ale to nie szkodzi coś się wymyśli.
Przecież umiesz jeździć na koniu prawda? Tata cię nauczył jak byłaś mała
Kopciuszek zamyślił się. Jedyne wspomnienie jakie miała z ojcem związane to z okresu gdy miała pięć lat i podbiegła do niego głodna i powiedziała chce jeść, a on wsadził jej swojego kutasa do ust i kazał ssać mówiąc że za chwile będzie mleko.
Wątpiła by mógł ją nauczyć konno. Próbowała coś powiedzieć ale gorset skutecznie uniemożliwiał jej nabranie wystarczającej ilości tlenu

Wróżka w międzyczasie podeszła do leżącego  menela. Odwróciła się i powiedziała:
-Nie patrz kochanie. Jak możesz odwróć się i zamknij oczy.

Dziewczyna nie posłuchała. Patrzyła zafascynowana jak wróżka zamienia menela w konia. Jak najpierw go dotknęła przez co stał się nagi a następnie zaczęła go przemieniać. Jak menel bełkocząc, szybko trzeźwieje widząc że jego dłonie i stopy zamieniają się w kopyta, ręce,nogi,pysk i penis się wydłużają, jak nabiera masy, jak jego skóra zamienia się w sierść. Nie minęło trzydzieści sekund a stał przed nią koń arabskiej krwi.


Wróżka spojrzała na Kopciuszka. A raczej na jej ciężkie metalowe glanopodobne buty. Powiedziała:
-O nie kochanie, musimy ci szybko znaleźć zastępcze buty.

Podeszła do miejsca gdzie leżał menel i podniosła dwie butelki. Dziewczyna wsiadła już na konia i czekała. Chrzestna zamieniła butelki w pantofelki i włożyła jej na nogi.

Kopciuszek spojrzał na magiczkę z wdzięcznością. Matka chrzestna przytuliła się do niej siedzącej na koniu. Dziewczyna tylko na to czekała. Szybkim ruchem wczepiła palce we włosy magiczki i ruszyła galopem przed siebie, ciągnąc magiczkę za włosy. Ignorowała jej krzyki i szlochy. Trzymała ją mocno. Lata pracy jako kat sprawiły że miała naprawdę mocny uchwyt.

Pędziła przed siebie, gnając prosto do zamku.

Gdy wjechała na plac spotkał ją niespodziewany widok. Książe opierał się o balustradę i żygał, a król i królowa stali otoczeni gwardią i podziwiali swoje dzieło.
A reszta gości była nabita na pal albo właśnie nabijana.

Dziewczyna niewiele myśląc zeskoczyła z konia. I wrzasnęła gdy szklane pantofle wbiły się w jej skórę. Lecz wierność królowi zmusiła ją by pociągnęła omdlałą magiczkę pprzed oblicze króla.
Ignorując ból w stopach oraz fakt że z każdym krokiem wbijała sobie głębiej szkło podeszła do króla. Rzuciła mu pod nogi wróżkę i powiedział:
-Najjaśniejszy panie. Ona nie pochodzi z tej bajki
Król uśmiechnął się i spojrzał na Kopciuszka. Powiedział:
-Dziękuję. Nabić na pal. Obie

3 komentarze:

  1. Hmm z tego co kojarzę to pisze się *rzygał, ale poza tym jednym błędem super <3

    H.

    OdpowiedzUsuń
  2. 20 year-old Staff Accountant III Zebadiah Shadfourth, hailing from Etobicoke enjoys watching movies like "Awakening, The" and Couponing. Took a trip to Kalwaria Zebrzydowska: Pilgrimage Park and drives a 600SEC. Idz do tej stronie

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie głupie lub nie na miejscu i nie związane z tematem posta komentarze będą kasowane