niedziela, 28 kwietnia 2013

Życzenia

To była sobota. Pamiętam jak diabli że to była sobota.
Nie wiem kim jestem. Ani gdzie jestem. Ani jaki dziś dzień.
Siedzę w jakiejś kawiarence internetowej.
Jedyne co wiem spiszę tutaj, dobrze?

Proszę odczytajcie to. Potraktujcie to jako ostrzeżenie. Mnie już chyba nie można uratować. Jestem stracony. Na zawsze.

Zacznę od początku: Nie wiem kim jestem, ale chyba jestem już pełnoletni. Jestem chłopcem. To pewne. I chyba byłem satanistą. Cholera, nie jestem pewny. Ale pewnie tak. Tak sądzę patrząc na moje notatki w dzienniku.

W każdym razie wymyśliłem pewną rzecz. Chyba. Albo ktoś mi podsunął pomysł. W każdym razie:
Miałem przywołać szatana i oddać mu duszę w zamian za dżinna, który spełni moje trzy życzenia. Takie, jakie chce. I moim trzecim życzeniem byłoby żeby szatan oddał mi moją duszę. Jebitnie sprytne, powiesz pewnie kochany czytelniku.

Szlag by to trafił.

Zaczęło się niewinnie:
O 2:33 w nocy, na skrzyżowaniu dróg zakopałem pięciu mężczyzn tak, by z ziemi wystawały tylko ich głowy. Zajęło mi to 45 minut. Następnie przez nos i gardło każdego z nich przeciągnąłem sznurek z włosów tworząc pentagram. W samym sercu pentagramu położyłem siedemnastolatkę. To była chyba moja dziewczyna. Albo współpracowniczka. Pewnie to drugie. Miała na imię Kasia.
O 3:33 rozpocząłem rytuał. Dość łatwy. Musiałem czymś ciężkim rozwalić głowy wkopanym mężczyznom. Następnie resztki ich mózgów wetrzeć w nagie ciało dziewczyny, po czym wypowiedzieć następujące słowa: Ghutra nhynhwasef moqaste. Chyba. Nie jestem pewny, niewyraźnie mam pismo w tym dzienniku.

Samego spotkania z szatanem nie pamiętam. Pamiętam tylko że poszedł sobie i zostawił mi dżinna.

Pierwsze życzenie było całkiem proste. Życzyłem sobie, aby być nieśmiertelnym i nigdy się nie starzeć.
Niestety, życzenie obróciło się przeciwko mnie. Wszędzie gdzie się pojawiłem ginęły tysiące, jeśli nie setki tysięcy ludzi. Grunwald w XIV, cała Europa gdy podróżowałem i ją zwiedzałem (okres zwany pandemią Czarnej Śmierci). Gdy zrozumiałem, że jestem nieśmiertelny ukryłem się górach.

Przepraszam. Każda wojna, bitwa, tragedia. To moja wina. Ja tam byłem.
Bitwa pod Passchendaele. Auschwitz. Powstanie Warszawskie. World Trade Center. Fukushima.
Byłem tam. Przepraszam.
Wiem, że byłem. Mam to wszystko w dzienniku.
Jestem odpowiedzialny za śmierć miliardów ludzi.
Przepraszam.

Wymyśliłem więc, żeby każdy człowiek był nieśmiertelny. Takie było moje drugie życzenie.

Siedzę teraz przed komputerem w jakiejś kawiarence internetowej i patrzę, jak jeden mężczyzna tłucze swoją dziewczyną o ścianę. Widzę, jak resztki jej mózgu roztrzaskują się na cegłach. A ona wciąż żyje i żyje.
Tydzień już będzie jak nikt nie umiera.
Jak wszyscy są nieśmiertelni.
Jak wszyscy próbują się zabić.

Pamiętam sześciolatkę, która się powiesiła i dyndała na sznurze trzy dni, zanim ją rodzice ściągnęli.
Pamiętam, jak ludzie po wybuchu bomby chodzili i zbierali resztki swoich ciał.

Widzę złość. Widzę agresję. Widzę nienawiść. Zezwierzęcenie.

Przepraszam.

Zostało mi ostatnie życzenie.
Albo użyję go i zerwę pakt z szatanem, albo uratuje ludzkość od otchłani.

Przepraszam.

7 komentarzy:

  1. Lubię cię. Chorzy ludzie muszą mieć coś ze sobą wspólnego, czyż nie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Sacredq, jesteś zajebisty <3
    H.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do Powstania Warszawskiego to nie kapuje. Owe powstanie moze i nie bylo genialne pod wzgledem strategicznym ale pokazuje jak silnego mamy ducha walki. Mimo tego, ze naszym przeciwnikiem byla armia liczaca 30 000 km frontu my nie poddalismy sie jak ci tchorze i maminsynki Francuzi. Ja jako potomek tych ludzi dziekuje im za to co zrobili.Wiekszosc ludzi pewnie by olala sprawe gdyby takie cos sie znowu wydarzylo poniewaz naszkraj umiera. Ludzie teraz to juz nie ta sama mentalnosc co kiedys. Najpierw wojna, potem komunizm i tak oto cala nasza inteligencja zostala wybita. Nie mamy fabryk produkujacych samochody ani innych tego typu rzeczy. A byly czasy kiedy mielismy. PZO czyli polskie zaklady optyczne dorownywaly technologi Zeiss'owi. Ale kto o tym pamieta... Lepiej napisac ze powstanie jest porazka. :'D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem nacjonalistą tak apropo.

      PW to śmierć setek tysięcy ludzi. Pasuje do tego klimatu.

      Usuń
  4. Fajna historia. Miło się czytało.

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie głupie lub nie na miejscu i nie związane z tematem posta komentarze będą kasowane