piątek, 12 kwietnia 2013

Ukochana

Siedzę spokojnie w szpitalu patrząc jak moja luba śpi. Wsłuchuję się w jej miarowy oddech. Obserwuje jak jej klatka piersiowa podnosi się i opada. Podnosi się i opada.

 Nie jestem jej chłopakiem, rodziną ani mężem.

Kocham ją. Wszyscy bogowie i demony tego świata przysięgną że kocham się. W mojej pięknej Dorotce. Ukochanej.

Ukochanej która wielokrotnie odrzucała moje zaloty. Która nie chciała mnie znać. Która groziła mi policją, jeśli nie zostawię jej w spokoju. Która specjalnie poszła do innej szkoły w innym mieście, by jak najdalej być ode mnie.

Ale co mogę poradzić. Kocham ją. I wiem że ona też mnie kocha ale nie pokazuje tego. Wcześniej nie pokazywała bo wolała być sama. Być szczęśliwa, będąc nieszczęśliwą. A teraz nie może tego pokazać bo jest w śpiączce.

Jakiś drań, sadysta i ostatni skurwysyn wstrzyknął jej narkotyk o nazwie "Żywa śmierć". Nie szukajcie informacji o tym narkotyku. Nic nie znajdziecie. Powstał on z wymieszanych resztek po amfetaminie, kokainie, cracku i marihuanie. W małej dawce, tak około 5-7 miligramów pobudza pewne regiony mózgu sprawiając że błędnik zaczyna wariować, miewamy halucynacje oraz czujemy super siłę. Jest to jeden z najdroższych narkotyków. Kosztuje on 17,000$ za miligram.

A jeśli dawka przekroczy 7 miligramów, to wtedy mózg robi przysłowiowy restart i wgrywa od nowa system operacyjny przy otwartych oczach
I to właśnie spotkało moją Dorotkę. Śpi teraz. A raczej jest w śpiączce. Od trzech lat.

I ja od trzech lat przychodzą do niej, do szpitala. Zostałem jej osobistym pielęgniarzem. NFZ nie stać na to a jej rodzina nie potrzebuje "manekina" w domu.
Od razu podpisali zgodę na to bym się nią opiekował. Codziennie przychodzę do jej pokoju w szpitalu. Rozbieram, myję, ubieram, przewracam w łóżku by nie miała odleżyn. Czytam jej książki by nie czuła się sama. Mówię jej. Rozmawiam z nią. Podstawiam jej kaczkę i wynoszę jej nieczystości.
Spędzam praktycznie cały wolny czas w szpitalu u niej. Osiem godzin w robocie i godzina w domu by się umyć i coś zjeść.
A tak to śpię w szpitalu, z Dorotką w jednym łóżku jak jest noc. Pielęgniarki i lekarze nie wchodzą do pokoju podczas obchodu. Przyzwyczaili się do mojej obecności.

Dzięki czemu przeżyliśmy swój pierwszy raz. A nawet kilka razy. Narkotyk sparaliżował praktycznie wszystkie procesy, w tym też odpowiedzialny za płodność mojej ukochanej. No ale trudno. Nie planowałem mieć dzieci w najbliższym czasie. A że musiałem użyć wazeliny to już inna sprawa.

 Opowiadam Dorotce o wszystkim co się dzieje. O wszystkim

Lekarze mówią że to bez sensu, że ona mnie nie słyszy i nie czuje.
Sęk w tym że ona wszystko czuję.

A raczej wszystkim wydaje się że jest w śpiączce.

Ale ja znam prawdę. Przeprowadziłem własne śledztwo. Efektywniejsze niż policja

Tak naprawdę ma sparaliżowany układ ruchowy. Nie może nic zrobić. Nic a nic. Jest sama, zamknięta w swojej małej główce i obserwuje świat. Jej źrenice nie reagują na światło ani jej oczy nie mogą się ruszać. Ale widzi wszystko i słyszy wszystko. I czuje wszystko.

Tylko ci głupi lekarze myślą że ona jest w śpiączce i śpi z otwartymi oczami.

Cztery lata już jest w śpiączce. Jeszcze kolejne cztery i wybudzi się z niej. No chyba że dostanie kolejną dawkę narkotyku.

Biedna dziewczyna.
Tak bardzo ją kocham.

Rozbieram ją z pidżamy. Pora na kąpiel. Nagą biorę na ręce i niosę do wanny. Woda już jest gotowa. Specjalnie daję lodowatą wodę by potem mieć pretekst by ją masować.

Kładę do wanny. Delikatnie myję jej blond włosy i twarz. Dotykam kącika jej warg gdzie znajduje się malutka blizna. Patrze w jej oczy. Widzę jej wzrok. Beznamiętny. Zaczynam myć jej ramiona. Kolejna blizna po tym jak zaatakował ją pies. Na nadgarstku czai się blizna po próbie samobójczej. Jej piersi i tors jak zwykle idealne. Dochodzę do jej łona. Za chwile gąbką dotrę do jej najimtymniejszego punktu. Docieram. Zauważam coś niepokojącego.

Dostała okresu!  Widzę na gąbce krew. Wiedziałem że jej mózg jest sprawniejszy niż przeciętnego człowieka, ale żeby tak szybko wgrał system operacyjny? Żeby tak szybko zaczął pracować i przywracać podstawowe funkcje organizmu?Jestem zaskoczony.

No ale przezorny zawsze ubezpieczony. Idę do torby. Zawsze na takie chwile trzymam w torbie dziesięć miligramów "Żywej Śmierci" w strzykawce....

5 komentarzy:

  1. Oglądałeś "porozmawiaj z nią" Pedro Almadóvara? Ta pasta przypomina mi ten właśnie film. W ogóle twoje pasty są niesamowite! :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi ale nie miałem przyjemności :)

      Usuń
    2. Szczerze to opowiadania Sacredq nie sa creepypastami a z pewnoscia nie ta. Creepy pasty polegaja na tym, ze maja mnie przestraszyc i wywolac np lek przed czyms ale napewno nie sa opowiadaniami o zakochanym kolesiu, ktory rucha kobiete w spiaczce za ktora jest odpowiedzialny. :P

      Usuń
    3. Moje creepypasty bardziej skupiają się na tym do czego są zdolni ludzie by osiągnąć to co chcą.
      Ludzie w przeciwieństwie do demonów, potworów i mieszkańców Sosnowca istnieje

      Usuń

Wszelkie głupie lub nie na miejscu i nie związane z tematem posta komentarze będą kasowane