Jestem chorym
człowiekiem. Chorym. Chorym. Ja i moi przyjaciele jesteśmy chorzy. Spośród
wszystkich chorych ludzi na tym świecie my znajdujemy się na podium. Najgorsi z
najgorszych. Powinni nas zamknąć. Gdzieś w odosobnieniu. Gdzieś, gdzie będą nas
karmić przez wąską szparę w drzwiach. Boże, miej nas w opiece. Boże, wybacz
nam.
Zacznę od
początku. Ja, Kamil, Darek i Karolina
postanowiliśmy spędzić Sylwestra we własnym gronie, jak paczka dobrych
znajomych razem z swoimi partnerami. Łącznie miało nas być ośmioro. No ale moja
dziewczyna się rozchorowała, dziewczyna
Kamila miała szlaban na wychodzenie z domu, a chłopak Darka przespał się
z chłopakiem Karoliny, więc została nasza czwórka na tzw. polu bitwy.
Impreza miała
być zorganizowana u mnie w domu.
Chatę miałem
wolną. Rodzice z moim rodzeństwem wyjechali w góry powierzając mi,
odpowiedzialnemu szesnastolatkowi, dom.
Boże. Jacy oni
byli głupi. Jezu. Co ja narobiłem...
Wracając do
historii... Podczas tej imprezy postanowiliśmy spróbować narkotyków. Kamil,
który zawsze miał dojścia, przyniósł po działce LSD. Alkohol oraz fakt, że za
dużo wzięliśmy tego gówna może nas usprawiedliwić. Ale to nie jest
wytłumaczenie. Jesteśmy ludźmi, a nie małpami. Powinnyśmy umieć się zachować.
Powinniśmy.
Mieszkam na
farmie. Na farmie, na której hoduje się cielaki, wydobywa mleko od krów oraz
uczy uczniów okolicznego technikum agrobiznesu oraz weterynarii. U mnie na
farmie znajduje się obora.
Dlaczego ten
budynek powstał? Dlaczego? Czemu musiał on zostać tak zbudowany? Co nas
podkusiło? Czemu?
Wracając do
tematu. W oborze są dwa pomieszczenia. Dla krów i dla byka rozpłodowego. W
pomieszczeniu dla byków znajduje się podium. Na to podium wprowadza się krowę,
a następnie przywiązuje do barierek, które są z trzech stron, dzięki czemu
krowa może iść tylko do tyłu. Wiecie o co mi chodzi. Takie podium jest dla tych
krówek, które nie chcą, by pokrył je byk rozpłodowy oraz dla takich, na których
studenci uczą się np. doić mleko, albo wsadzać rękę aż po łokieć do tyłka. Nikt
nie wie po co, ale cóż. Czasami trzeba coś takiego zrobić. I to właśnie robiono
na farmie, pod czujnym okiem mojego ojca.
No więc.
Wpadliśmy tam.
Napojeni alkoholem i pod wpływem narkotyków. Wpadliśmy do obory pełnej krów i
byka. Zacząłem oprowadzać znajomych. Boże… Dlaczego wtedy nic mnie nie zabiło?
Dlaczego nie złapałem zgonu? Czemu nie umarłem wtedy? W tamtej chwili?
Dlaczego?
Jestem chory.
Jezu…
Doszedłem do
tego nieszczęśliwego podium. Zacząłem opowiadać znajomym co i jak. Byli zaciekawieni.
W tym miejscu
proszę, by osoby, które to czytają, a mają słabe nerwy, przestały. To jest zbyt
chore. A dalej jest tylko gorzej. Błagam. Nie czytajcie tego. Sam nie wiem
czemu to piszę. Chyba muszę.
Moi znajomi
byli na tyle zaciekawieni całym tym fenomenem, że postanowiliśmy sprawdzić
jakie to uczucie wsadzić rękę. Podprowadziliśmy krowę, zapięliśmy pasami i na
zmianę wkładaliśmy i wyjmowaliśmy ręce. To
znaczy ja, Kamil i Darek. Karolina natomiast zafascynowała się organem
rozrodczym byka rozpłodowego i trzymając
oraz masując go, śmiała się razem z nami, gdy raz po razie, na zmianę
wsadzaliśmy i wyciągaliśmy ręce w anusy tej krowy. Krowa muczała, próbowała
uciec ,ale nas to tylko rozbawiało coraz bardziej. Wkrótce wsadzaliśmy po dwie
ręce naraz. Za nic mieliśmy fakt, że nasze ręce uwalone były krowim łajnem aż
po łokcie. Liczyła się zabawa. Karolina coraz szybciej poruszała ręką. Kto by
się spodziewał, że ta dziewczyna, cnotka niewydymka zostanie zoofilką.
Po pewnym
czasie wpadliśmy na inny pomysł. Szybko podnieśliśmy Darka, który był
najlżejszy z nas wszystkich i wsadziliśmy jedną jego nogę z krowi odbyt. Krowa
muczała z przerażenia i bólu, lecz my na fazie sądziliśmy, że to z rozkoszy.
Dopiero potem się dowiedziałem, że wsadzając obie nogi Darka naraz sprawiliśmy,
że rozerwaliśmy ją od środka.
No, ale gdy
krowa umarła, śmiejąc się do rozpuku uznaliśmy, że zemdlała z powodu jej
orgazmu. Więc tym szybciej
postanowiliśmy doprowadzić jej koleżanki do takiego samego stanu. Niestety
podium było zajęte, więc postanowiliśmy wyprowadzić krowę na zewnątrz, na pole.
Zostawiliśmy zabawiającą się z bykiem Karolinę, zignorowaliśmy krew spływającą
po pośladkach krowy i nogach Darka. Wyciągnęliśmy kolejną krowę z boksu,
wyprowadziliśmy ją na pole i przywiązaliśmy do traktora, tak by nie mogła się
ruszać, a nadal była możliwość zabawy z jej odbytem. Wkrótce znudziła się nam
nam takowa zabawa, dlatego wpadliśmy na najbardziej kurewsko chory pomysł na
świecie.
Jeśli
dotrwałeś tutaj to proszę cię. Jeśli cokolwiek jesz lub pijesz błagam przestań.
Najlepiej przestań to czytać. To chore.
Boże zmiłuj
się nad nami. Mam nadzieje, że nam kiedyś wybaczysz.
W każdym razie
moi młodsi bracia dostali pod choinkę autko. Na pilota. Wiecie jakiego. Każdy
gówniarz, gdy był mały chciał takim pojeździć.
Zbudowaliśmy
rampę. W międzyczasie Karolina biegała dookoła nas machając odciętym fallusem
byka. Mieliśmy wielki ubaw. Śmieliśmy się, jak diabli. Nawet nie zauważyliśmy,
kiedy odcięła mu tego fallusa.
W każdym
razie, by nie przedłużać kończę swą opowieść. Odpaliliśmy to auto. Znaczy się
ja odpaliłem, a Kamil i Darek rozszerzyły odbyt krowy by auto wjechało.
Ryk krowy będę
pamiętał do końca życia. Będzie mnie prześladował.
Autko wjechało
w jej odbyt, a Kamil z Darkiem puścili go. Zwarł się. Dałem gazu na maksa.
Krowa wrzeszczała.
W pewnym
momencie Karolina zauważyła, że ona płacze. Śmialiśmy się, że to z rozkoszy.
Dałem na maksa obroty. Krowa zaczęła muczeć. Śmialiśmy się. Nie wiem, jak
głęboko auto wjechało. Naciskałem do przodu, koledzy się śmiali, Karolina
tłukła krowę penisem byka po głowie. O dwunastej Darek i Kamil odpalili
fajerwerki. Ale odpalali je poziomo. Latały wszędzie, uderzały w budynki,
wlatywała do domu i pomieszczeń gospodarczych. Była kupa śmiechu. Jeden
fajerwerk wpadł do obor,y gdzie konał byk, powoli wykrawający się. Wybuchł obok
niego. Rozerwało mu bok. Było cudownie. Gdy w pewnym momencie zobaczyłem że
autko wraca, zaczęliśmy się śmiać, będąc pewni, że krowie jest tak dobrze, że
zaczęła srać z rozkoszy.
Boże.
Jesteśmy
chorzy. To chore.
W każdym
razie, gdy auto wypadło, zobaczyliśmy coś czerwonego, co wychodziło z jej
odbytu. Przerażeni szybko podbiegliśmy i zaczęliśmy wkładać to z powrotem.
Wpychaliśmy to na siłę do środka. Krowa ostatni raz zamuczała, a my wzięliśmy
od Karolina jej nowego przyjaciela i zatkaliśmy odbyt, by ponownie nie
wyleciało.
P o tym
wydarzeniu wróciliśmy do domu pić.
Rano
dowiedziałem się, że krowa była w ósmym miesiącu ciąży. Poroniła.
Wzrok ojca i
matki był najgorszą karą. Dostałem zakaz na spotykanie się z Kamilem, Darkiem i
Karoliną. Oni przeprowadzili się do innego miasta.
Do tej pory
nie mogę jeść ani pić czegokolwiek, co pochodzi od krowy. Nie mogę.
Jestem chory.
Boże zlituj
się nade mną.
o kurwa, mój mózg wystrzelił.
OdpowiedzUsuńMój nie
UsuńZrobiłeś mi kaszę z mózgu ;_;
OdpowiedzUsuńTo było chore....
Swoją drogą to aż kakao przestało mi smakować, a ja je tak bardzo lubię :c
Wszystko twoja wina >.<
Jak masz kaszę z mózgu to jak to napisałaś?
UsuńNiezłe ;)
OdpowiedzUsuńZłe.
UsuńChore....chore na maxa O_o
OdpowiedzUsuńNo kurwa, napisał to już tyle razy, że chyba wszyscy to zrozumieliśmy
UsuńO kurwa... kocham te pasty... jadłem obiad czytając to.. jestem popierdolony, bardziej mi smakował.. xD
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze, że jesteś popierdolony. Idealnie do ciebie pasuje taka literatura
UsuńTy jesteś geniuszem
OdpowiedzUsuńNo chyba nie.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTo fajnie autorze, że usunąłeś ten komentarz
UsuńChorzy ludzie są chorzy. Lubimy chorych ludzi. Ale chorych. Nienormalnych. Psychopatów. Sadystów. Ale nie takich, którzy wkładają ręce do krowich tyłków. Ala poza tym, pasta spoko :3
OdpowiedzUsuńJa bym tego nie nazwał pastą.
Usuń,,Chłopak Darka przespał się z chłopakiem Karoliny''. Sacredq, jakiej ty orientacji jesteś?
OdpowiedzUsuńPewnie zjebanej.
UsuńKocham Cię człowieku Jesteś popierdolony, ale Cię uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńTo fajnie masz
UsuńBogowie, mam dość. XD
OdpowiedzUsuńSerio było się Ciebie posłuchać i tego nie czytać. XD
Obym zasnęła. B|
I bardzo dobrze, zasłużyłaś sobie.
UsuńBardzo mi się nie podobała ta pasta, w sumie to nawet nie pasta, bo to bardziej opowiadanie. Samo zakończenie było trochę rozczarowujące, serio jedyne co się stało to zabroniono mu spotykać się z jego kumplami i brzydzi się krów? Tyle? Trochę mało jak na nadbudowanie całej psychiki naszego głównego bohatera.
OdpowiedzUsuń