niedziela, 18 listopada 2012

Ciacho

Macie takie ciasto które jedlibyście i jedlibyście? Takie pyszne? Takie co sprawia że wasz język i wasze podniebienie osiąga orgazm?

Na pewno macie. Każdy ma swoje ulubione ciasto.

Poczytajcie zatem opowieści o Kamilu Rębaczu siedemnastolatku pochodzenia polskiego mieszkającego w Chicago. Kamil kochał swoją ojczyzna lecz w wieku dwunastu lat musiał opuścić jej granice z matką, ojcem i dwanaściorgiem swojego rodzeństwa.

Kamil miał swoje ulubione ciasto. Pieczone przez jego matkę. Smak i zapach tego ciasta przypominały mu o jego dzieciństwie na polskiej wsi gdzie mógł robić co chce, o tych ogromnych przestrzeniach gdzie mógł się beztrosko bawić z rodzeństwem i kolegami.

W Chicago nie było tak dużych przestrzeni. Mieszkali w centrum. Wielki ruch. Mało miejsca. Smród.
Brak znajomości angielskiego na początku sprawiły że stał się dziwakiem. I nic tego nie zmieniło mimo że w wieku szesnastu lat mówił lepiej po angielsku niż większość amerykanów.

Kamil Rębacz był bardzo nieszczęśliwym człowiekiem. Nienawidził tego miasta. Tego kraju. Tego języka. Ludzi dookoła.

Jedyne co go pocieszało było ciasto pieczone przez jego matkę. Ona jedyna potrafiła je upiec. Żadna z jego młodszych sióstr i braci nie umiała piec.

Żył tylko dla niego.

Smak tego ciasto przypominał jego dzieciństwo. Utrzymywał przy życiu wspomnienia jego przyjaciół, polskiej wsi, wolności. Przypominał o jego pierwszej miłości.

Matka rzadko piekła to ciasto. Tylko on jako jedyny w rodzinie je lubił. Zwykle piekła je bardzo duże. Ciasto to miało cudowną właściwość. Przez trzy tygodnie zachowywało świeżość i było jadalne. Dwa razy do roku Kamil przez trzy tygodnie doświadczał najprawdziwszego szczęścia na świecie

Niestety wszystko się zmieniło gdy jego mama umarła. Napadł ją bandyta w ciemnej uliczce. Zadźgał nożem. Tak dla czystej przyjemności.

Kamil bardzo przeżywał utratę matki. Bardziej niż wszyscy. Oni stracili tylko żonę/matkę on oprócz że matkę to jeszcze ciasto dla którego żył. Stracił matkę w tym samym dniu co kończył siedemnaście lat

Stracił sens życia. Przez tydzień z dnia na dzień stawał się coraz bardziej zamknięty, mrukliwy, ponury. Coraz częściej rozmyślał o samobójstwie.

Tydzień po śmierci swojej matki odnalazł coś niespotykanego. Jego matka upiekła jego ciasto! Dzień przed jej śmiercią upiekła ciasto! Specjalnie na jego urodziny.

Kamil nie dowierzając swoim oczom wyjął nóż i ukroił ciasto. Wciąż wierząc że to sen ugryzł kawałek. Tak to było to ciasto. Ten sam smak.

Chłopak rozpłakał się ze szczęścia. Ciasto było identyczne. Chłopak postawił ciasto na kredensie w kuchni. Radosny poszedł do toalety na dłuższe posiedzenie.

Gdy wyszedł podniecony poszedł do kuchni zjeść malutki kawałek ciasta. Zamierzał je schować. Przechowywać jak najdłużej. Gdy wszedł do kuchni widok zmroził krew w jego żyłach. Jego ojciec i rodzeństwo pałaszowało właśnie ostatni kawałek ciasta. Jego ciasta!

Wtedy coś umarło. Zrobił awanturę. Dowiedział się że to nie było tylko jego ciasto ale całej rodziny. I on swój kawałek zjadł.

Kamil zamknął się w swoim pokoju. Nie wychodził z niego do północy. Jedyny plus mieszkania w Chicago był taki że każdy miał własny pokój.

Nastała północ. Kamil wyszedł z pokoju i skierował swoje kroki do kuchni. Wyciągnął z niego nóż do mięsa. Skierował kroki do pierwszego pokoju...

Osobiste notatki kapitana Jordana Ersena odpowiedzialnego za śledztwo w sprawie masakry rodziny Rębacz
"Pokój pierwszy: Ojciec rodziny Waclaw leżał w łóżku. Jego jelita zostały wywleczone i zaczepione o wiatrak przymocowany pod sufitem który został następnie włączony. Kurwa jaki psychol to zrobił? Jego płuca zostały wyciągnięte i wisiały nad brzuchem...Zwróciłem śniadanie...Nienawidzę tej roboty

Pokój drugi: Nie wiadomo kto. Co najmniej dwie ofiary. Patrząc na sylwetkę bliźniaki. Wiek około pięć lat. Poderżnięte gardła, Wszystko pokrojone w plasterki. Twarze, ciała. Posterunkowy Black odmówił wejścia do pokoju numer trzy. Odesłany do domu. Chyba się załamie

Pokój trzeci: Kurwa! Kurwa! Kurwa!
Co za psychol to zrobił! Dziewczyna około piętnaście lat. Związana żyłką jak baleron. Wciąż żyła jak wchodziliśmy. Umarła pięć minut później. Nic nie powiedziała.

Pokój czwarty: Jak bardzo chory jest ten człowiek? Kim on jest?Ofiara: Chłopak około piętnaście lat. Mnóstwo ran kłutych. Posterunkowy Fergunson powiedział że wygląda jak ser szwajcarski. Trzeba będzie go wysłać na badania psychiatryczne

Pokój piąty: Znaleźliśmy narzędzie zbrodni. Nóż rzeźnicki. Ofiara: Dziewczyna lat czternaście. Nóż wbity w czaszkę.

Pokój szósty: Trzy niezidentyfikowane ciała. Spuszczono z nich krew. Wszystkie ściany dookoła mają jeden napis. "CIASTO SKURWIELE". Nie wiem co oznaczają te znaki. Kapral Simpson wysunął hipotezę że to jakiś rytuał. Podłoga się lepi. Na tym etapie odpadł posterunkowy Kew. Zostałem tylko ja, Kapral Simpson i posterunkowy Ferguson.

Pokój siódmy: Dziewczyna z chłopakiem w jednym łóżku. Wciąż objęci jakby się przytulali. Podcięte gardło. Zszyci żyłką razem. Kapral Simson zemdlał. Kurwa jak ja mu zazdroszczę...

Stoimy przed pokojem ósmym. Ja i posterunkowy Fergunson. Wiemy że w tym domu mieszka 14 osób. Jak narazie mamy dziesięć ciał. Kuchnia i łazienka pusta. Tutaj widać coś ciekawego. Drzwi wyglądają jakby je ktoś wyważył

Pokój ósmy: KURWA! Ciało porąbane. Ślady żyłki na szyi ofiary. Nie ma stóp, dłoni, oczu, większęj ilości skóry. Podłoga pełna jest czegoś co wygląda jak mielone. Zastanawia nas po co był tam mikser


Pokój dziewiąty: posterunkowy Fergunson zemdlał. Mam nadzieje że ten psychol będzie się długo smażył w na krześle elektrycznym. Ofiara została została wymalowana kałem. Każda część ciala.
A wszystko porąbane i ułożone na malutkie kupki.

Zostałem sam. Wszyscy moi ludzie są na dole. Ostatni pokój. Idę potem na urlop zdrowotny. 

***

Proszę o uspokojenie oskarżonego by przestał mamrotać pod nosem. Co on tam mamrocze? Jakie ciasto? Dobre nieważne....
 -Kamil Rebać mocą najwyższego wyroku sądowego za bestialskie zamordowanie i poćwiartowanie swojej rodziny, zastrzelenie pięciu policjantów na służbie i wypatroszeniu dwóch przechodniów zostaje skazany na dożywotni pobyt w szpitalu dla obłąkanych.
A teraz proszę przynieść mi jakieś ciasto!

***
Uwaga personelu w sprawie pacjenta nr 333 Kamila Rębacza:
"Pacjent jest spokojny gdy dostaje ciasto. Jeden mały kawałek. Idealny 2cm na 2cm. 
Gdy go nie dostaje żadne środki uspokajające nie działają. Drze się całą noc nie dając spać innym.
Typ ciasta: Zwyczajne ciasto z kaszą manną"

5 komentarzy:

  1. Takie ciasta to tylko w Polsce xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Pojebany jesteś xD. Idź się lecz zjebie i nie pisz tego gówna bo cale forum ma z ciebie zlewe niedojebie pierdolony

    OdpowiedzUsuń
  3. Noo, to bylo pyyyyyyszne! Jak tylko wroce do domu z tego cholernego zadupia to upieke ciasto.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cake is a lie! :v

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie głupie lub nie na miejscu i nie związane z tematem posta komentarze będą kasowane