wtorek, 20 listopada 2012

Pajączek

Zbliżał się wieczór. Zostałam sama w domu. Nie bałam się. Nie było czego ani kogo. Postanowiłam pouczyć się do jutrzejszego sprawdzianu z Historii rozwoju muzyki.

Była godzina 19:30. Tak. Pamiętam to dokładnie. 19:30. Skończyłam oglądać dobranockę. Siadałam już przy biurku gdy usłyszałem ciche tupanie. Byłam na pierwszym piętrze więc wiedziałem że to na strychu.

Kocham swój strych. A jednocześnie go nienawidzę. Uwielbiam wchodzić na niego za dnia i oglądać stare graty które przywołują miłe wspomnienia. Ale w nocy... W nocy on skrzypi. Dochodzą z niego dziwne dźwięki. Rodzice mówią że to moja wyobraźnia. Oni nic nie słyszą. A ja czasami nie mogę spać po nocach.

Wtedy coś mnie tchnęło. Postanowiłam wejść na ten strych. By sprawdzić tupanie. I dlaczego on skrzypi.

Podeszłam do wejścia na strych. Zdjęłam hak. Klapa się otworzyła, schody się rozwinęły. Zaczęłam powoli wchodzić na strych.

Nad klapą, zwykłą dziurą w suficie była ogromna pajęczyna. I ja w nią weszłam. Cała głowa w pajęczynie. Teraz wyobraź sobie co się stanie gdy wejdziesz głową w pajęczyne. Machasz rękoma prawda? Próbujesz ją zdjąć prawda? Noi ja to zrobiłam.

Poleciałam do tyłu. Niewiele. Z półtora metra. Ale na plecy i to jeszcze na schody. Czułam ból. Pajęczyna we włosach miała kilku współlokatorów. Obolała pobiegłam do łazienki.

Stanęłam przed lustrem. Spojrzałam na siebie.

Pięknie wtedy wyglądałam wiesz? Cała twarz w pajęczynie, znad lewego ucha zwisał mi pająk.

Szybko pozbyłam się pajęczyny. Zostały tylko pająki na mojej głowie. W moich pięknych i gęstych włosach.

Boję się pająków wiesz? Naprawdę boję się pająków. I mimo że udaje przed moimi znajomymi że pająki nie są mi straszne boję się tych małych skurwieli.

Nie wiem jakim cudem zachowałam spokój. Ale udało mi się. Patrzyłam w lustro i w duchu wmawiałam sobie że to nie ja. Złapałam pająka nad moim lewym uchem. Był martwy.

Jeden do umywalki.

Przeczesałam włosy.
Drugi do umywalki. Potem trzeci. Czwarty. Dziesiąty. Pięćdziesiąty.

Kurwa. Skąd ich tyle jest?? Przecież nie mam aż tak długich włosów. Tyle tylko co do ramion. W życiu by się tam nie zmieściło. Tak wtedy myślałam.

Wyciągałem je dalej. Coraz bardziej się bałam. Przy setnym spanikowałam.

Pobiegłam do kuchni po nożyczki. Po maszynkę do włosów mojego taty. Ogoliłam się na łyso.

W czaszce miałam dziurę! I w tej dziurze były pająki! Mnóstwo pająków! One były pod moją czaszką! Siedziały na moim mózgu!

Wiesz co wtedy zrobiłam?
Nie uwierzysz
Wzięłam dezodorant i zapalniczkę. Dyszę dezodorantu skierowałam w tą dziurę. Wcisnęłam przycisk. Podstawiłam i odpaliłam zapalniczkę.

Myślicie pewnie że umarłam? Że wybiłam pająki?

O niee. To nie było takie proste. Pająki wybiegły z mojej głowy. Były ich miliardy. Wybiegły i oplotły moje ciało. Nie bałam się. Za to zauważyłam coś ciekawego. Mój umysł był nagle czysty. Zero dylematów. Zero rozterek.

Pająki uczyniły ze mną wiele
Wciąż chodzę do szkoły.
Potrafię zmieniać swoją formę.
Zostałam ich królową.
Czasami moje dzieci są głodne. Muszę im coś dać do jedzenia. Zapraszam wtedy do swojego domu jakiegoś chłopaka. Jestem ładna więc to nie jest takie trudne. A chłopcami strasznie łatwo jest manipulować. Uważaj.

Wyglądam pięknie jako królowa. Popatrz:

1 komentarz:

Wszelkie głupie lub nie na miejscu i nie związane z tematem posta komentarze będą kasowane