Dawno temu, w zamierzchłych czasach gdy na tych ziemiach panowało pogaństwo, wiara w leśne ludki, elfy i duchy istniał pewien rytuał. Rytuał przestrzegany przez wszystkich.
Pewnego dnia po dniu, gdy była noc aż do północy duchy zmarłych próbowały się wydostać z swoich więzień. Pragnęły wrócić do świata żywych. Głodne i żądne krwi marzyły tylko o tej chwili.
Tego dnia, o tej danej porze istniały bramy. Bramy przez które mogli uciec do naszego świata.
Wystarczy jeden duch. Jeden duch by powstała tragedia. By narodził się potwór.
Było to już.W IX p.n.e. W 406 roku. W 1155. W 1560. W 1878. W 1889. W 1936
Duch narodził się w postaci dziecka. Dorastał. Stał się potworem .Aszurnasirapli II, Attyla Hun. Czyngis Chan, Elżbieta Batory, Józef Stalin, Adolf Hitler, Josef Fritzl
I inni.
Wielu takich było. To są tylko przykłady.
Ale można zabezpieczyć się. Duch gdy przechodzi przez bramę boi się dwóch rzeczy. Ognia i światła. Rozpalano ogniska przed każdą bramą by nie wyszły.
W każdej wiosce byli od tego ludzie. Nazywano ich Strażnikami Bramy. Ludzie mieli pamiętać gdzie są bramy. Mieli pamiętać by o tej porze rozpalić ogień przy bramie. By utrzymywać ten ogień przez całą tą porę. Od zmierzchu do północy. Tylko tyle.
Ten zwyczaj przetrwał do dzisiaj. Ale w zmienionej formie
Dzisiaj jest 1 listopada. Dzisiaj jest ten dzień.
Może w końcu pójdziesz zapalić ten pieprzony znicz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszelkie głupie lub nie na miejscu i nie związane z tematem posta komentarze będą kasowane